Niedaleko mojego biura w centrum Warszawy jest uroczy sklepik „Sztuka śledzia”, prowadzony przez dwóch miłych panów, prawdziwych smakoszy, którzy przy okazji zakupów szczodrze oferują degustację sprzedawanych przez nich, a często również własnoręcznie wykonanych przysmaków ze śledziem w roli głównej. O ile – rzecz jasna – kupującym nie jest konserwatywny wegetarianin, który nie wkłada do ust niczego co miało kiedyś oczy.
Nazwa tego sklepiku zainspirowała mnie kilka dni temu – kiedy w pierwszych minutach siavasany balansowałam między resztkami myśli a skokiem w medytację – by napisać o sztuce relaksacji. Wbrew pozorom nie jest to łatwa sztuka. Mistrzowie jogi twierdzą, że siavasana – pozycja relaksacyjna, której sanskrycka nazwa oznacza martwe ciało – to najtrudniejsza pozycja w jodze. Najtrudniejsza, bo wymaga puszczenia wszelkich napięć – z powierzchni skóry, mięśni, ścięgien, organów wewnętrznych – by pojednać się z twardym podłożem i doświadczyć poszerzenia świadomości poza ciało fizyczne.
Miarą relaksacji jest kreatywność. Nie chodzi tu jednak o wąsko rozumianą kreatywność zmierzającą do powstania kolejnej epopei narodowej czy sążnistych rozmiarów obrazu na temat bitwy, której datę zna każde polskie dziecko. Chodzi tu o kreatywność całkiem zwyczajną, a czarodziejską, bo polegającą na stworzeniu czegoś nowego – nie było, a jest, na przykład garnek świetnego kapuśniaku (wege bądź nie – w zależności od preferencji), inna droga do pracy, uporządkowana szafa czy łazienka, uporządkowane życie bądź jakiś jego aspekt.
W ten sposób relaksacja staje się sztuką życia. Bo skoro śledź może być sztuką, to tym bardziej moje wyrelaksowane życie.
Chwila na praktykę: Rozłóż na podłodze matę do jogi albo koc. Połóż się na plecach, nogi lekko rozsunięte, stopy opadają na boki. Ręce odsunięte nieco od tułowia, wnętrza dłoni do góry. Zamknij oczy i powoli puszczaj wszelkie napięcia. Poczuj, jak twoje ciało mięknie, zapada się w podłoże. Obserwuj oddech. Postaraj się nie zasnąć. Bądź uważna/-y na tu i teraz, a jednocześnie rozluźniona/-y, cały czas koncentrując uwagę na oddechu. Jeżeli czujesz napięcie w lędźwiach, możesz podłożyć coś pod kolana, na przykład poduszkę, zwinięty w rulon koc, bolster bądź klocki do jogi (po jednym pod każde kolano).
Asia Hetman „Siavasanka”